Zawszę, aby uciec od problemów jechałam do niego. Wiedział jak mnie uspokoić i jako jedyny mężczyzna wiedział czego potrzebuje.
Jechałam może ze dwie godziny, a i tak trwało to w nieskończoność. Jak zawszę mijałam po drodze lasy, stacje benzynowe, jakbym jechała na wieś. W końcu dotarłam do jego domu, a raczej posiadłości właściciela klubu go-go.
Nie pukałam, bo zawsze jest otwarte i zawsze jest impreza.
Półnagie kobiety, te nagie roznoszące ekstazy w woreczkach i ci którzy zdychają pod ścianą po zakładzie na wytrzymałość - zawsze tu są.
Samego Ladij'a ciężko tu znaleźć jeśli nie wie się gdzie szukać. Zawsze siedzi w tzw. pokoju dla VIP'ów. I właśnie tam się udałam. Nie myślałam co się dzieje u mnie w domu. Nie myślałam jak szybko zażenowany i zawstydzony Justin opuszcza mój dom. Nie obchodziło mnie to. Żyję swoim życiem.
~^~
Zwykłe CZYTAM - bardzo proszę
czytasz=komentujesz
~^~
Zwykłe CZYTAM - bardzo proszę
czytasz=komentujesz
Mam do Was ogromną prośbę! JEŚLI CZYTASZ TEGO BLOGA, PROSZĘ SKOMENTUJ, CHCĘ
ZOBACZYĆ JAK DUŻO WAS JEST!
JEŚLI PODOBA CI SIĘ BLOG - PROSZĘ ZAOBSERWUJ GO!
JEŚLI PODOBA CI SIĘ OPOWIADANIE,ROZDZIAŁ - SKOMENTUJ!
Ciekawe co się stanie dalej <3 czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńZajebiste!! Dodawaj szybko NN :D <33
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział! :
http://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com