niedziela, 16 czerwca 2013

Fourteen

Kobieta nadal śpiewa. Ladij zawsze włącza automatyczne powtarzanie utworu. Dziwne. Siedzę mu na kolanach, a on tuli mnie do siebie. Nasze nogi są splecione, głowę opieram mu na piersi. Znajdujemy się na podłodze obok jego biurka w gabinecie. Unosi mi brodę i składa na ustach delikatny pocałunek. Niespokojnie patrzy mi w oczy. Unoszę rękę i dotykam czule jego twarzy. Uśmiecha się.
- No i co, było zgodnie z wytycznymi?- pyta z rozbawieniem.
Marszczę brwi.
-Wytycznymi?
-Chciałaś ostro.
Uśmiecham się szeroko.
-Tak. Udało ci się.
Unosi brwi i odpowiada równie szerokim uśmiechem.
- Niezwykle miło mi to słyszeć, że zadowoliłem moją stałą klientkę. Wyglądasz w tej chwili na porządnie zerżniętą.- Długimi palcami lekko dotyka mojego policzka.
-To chyba słusznie. - mruczę.
Pochyla głowę i całuje mnie czule. Usta ma delikatne i ciepłe.
-Nigdy mnie nie rozczarowujesz. - dodaję.
Podnosi głowę. -Jak się czujesz? 
-Porządnie zerżnięta. - Uśmiecham się .
-Proszę pani cóż to za język?. - Udaje oburzenie.
- To dlatego, że rżnie mnie bardzo niegrzeczny chłopiec. Musze pożyczyć sobie twoje bokserki, bo ktoś porwał mi moją bieliznę. Swoją drogą - dodaję. - Musze już wracać.
-Wiesz, że nie musisz.- rzuca.
-Już to przerabialiśmy, wiesz że muszę - odparłam, dodając większy naciska na "muszę".
-Ja tylko mówię... - I całuje mnie słodko w szyję.
~^~
Zwykłe CZYTAM - bardzo proszę

2 komentarze: