Postaraj się Bieber: Sixteen

-Gdy mnie obejmujesz, czuję, że żyję. Wiedziałam, że od razu staniemy się jednością,
od razu.Od pierwszego spojrzenia poczułam energię promieni słońca. Ujrzałam życie w twych oczach.- Przekonywałam go, upajałam kłamstwem ile się dało. Stał tak bezczynnie, a ja dotykałam jego policzka. Był na skraju przebaczenia. I to zrobił. W geście poddania się, nie wystawił białej flagi tylko mnie pocałował. Podniósł i obrócił wokół siebie.

Wydawał się taki szczęśliwy, szkoda że musi cierpieć.

- Nie potrafię się długo gniewać. To normalne, że to było duże przeżycie dla ciebie. - słuchałam jego przemowy już stojąc na ziemi - rozmumiem, że to był szok dla ciebie, Skoro był to twój pierwszy raz, a wiem ile to znaczy, nie wyjaśniliśmy sobie nawet czy jesteśmy razem.

- No tak ... czekaj... ty myślisz, że byłam dziewicą ?? - No normalnie nie wieżę.Nie dał rady ukryć swojego zmieszania.

Zawstydził się.

- A nie ? - jego twarz wyglądała jak moja w chwili opuszczenia domu Ladij'a. Była cała czerwona, a wzrok miał utkiwiony w podłodze. Temat seksu był dla niego czymś niedorzecznym, nadal był kimś kto zjada szarlotkę wraz z babcią w niedzielne popołudnie. Nie był tym, którego chciałam. Jeszcze.

- Nie no oczywiście ... dlatego ... ymm ... przestraszyłam się ... musiałam pojechać do przyjaciółki ... - jąkałam się. Odrazu mnie przytulił, a ja już wiedziałam że jest mój, że mi wybaczył.

Łgałam jak z nut. Zrobię wszystko aby go zniszczyć, zrujnować a następnie stworzyć wymarzonego faceta który wie co robi i już nigdy mnie nie skrzywdzi.

Dlatego przeszliśmy do fazy drugiej. Ma za zadanie poznać mój świat i naszkicowac swój na kształt mojego. Stanie się kimś lepszym od innych. Stanie się mną.

~^~

Zwykłe CZYTAM - bardzo proszę

czytasz=komentujesz